Instytut Wolności Instytut Wolności
144
BLOG

„Prezydencka” Turcja wobec Zachodu

Instytut Wolności Instytut Wolności Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mateusz Chudziak, specjalista Ośrodka Studiów Wschodnich w dziale Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej

 

Zarówno Zachód, jak i całe otoczenie międzynarodowe Turcji stanowiło ważny punkt w tureckiej kampanii przed referendum w sprawie zmiany konstytucji i ustanowienia systemu prezydenckiego. Jak argumentowali jej przywódcy, z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem na czele – wzmocnienie władzy wykonawczej prezydenta ma również przyczynić się do wzmocnienia pozycji międzynarodowej Ankary, mocno nadwyrężonej toczącymi się konfliktami na Bliskim Wschodzie oraz twardymi przepychankami zarówno z USA (wokół zaangażowania Waszyngtonu w Syrii), jak i stale wzrastającą temperaturą w relacjach z UE.


Po zwycięskim dla władz głosowaniu otoczenie Erdoğana niemal natychmiast zapowiedziało ofensywę dyplomatyczną dysponującego wzmocnionym mandatem tureckiego przywódcy. Prezydent, który na wejście reformy w życie musi odczekać co najmniej do roku 2019, już teraz postanowił zdyskontować wewnętrzny sukces i przystąpić do działań mających na celu nowe otwarcie w relacjach z kluczowymi partnerami. Tylko w ostatnim okresie od 30 kwietnia odwiedził kolejno Indie, Rosję, Chiny i Stany Zjednoczone w planie wizyt pozostaje także spotkanie przywódców państw NATO w Brukseli, gdzie rozmawiać ma również z przywódcami Unii Europejskiej.


Kluczowe przystanki we wspominanym tournée to Waszyngton i Bruksela. 


W relacjach z USA kością niezgody pozostaje amerykańskie wsparcie dla sił kurdyjskich w Rożawie – północnosyryjskim para-państwie rządzonym przez Partię Unii Demokratycznej (PYD), którą Ankara uznaje za syryjską filię Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Prowadzona od sierpnia 2016 do kwietnia 2017 operacja Tarcza Eufratu pozwoliła zrealizować Turcji najbardziej istotny doraźny cel, jakim było uniemożliwienie połączenia rozczłonkowanych prowincji Rożawy na północy Syrii – kantonów Kobane i Afrin. Kurdowie syryjscy, wśród których znaczna część bojowników pochodzi z Turcji traktowani są jednak w Ankarze jako egzystencjalne zagrożenie. Czarnym scenariuszem byłby ich powrót na teren Turcji po ewentualnym upadku Państwa Islamskiego. Stąd rozmowy Erdoğana z Donaldem Trumpem miały dla Turcji największą wagę. 


Pomimo koncyliacyjnego tonu wobec Trumpa, Turcja będzie dążyć do wypracowania sobie jak najsilniejszej pozycji, czego wyrazem są działania podejmowane przeciwko PKK w irackim Sindżarze – prowincji przecinającej szlak między Rakką a Mosulem – dwoma najistotniejszymi ośrodkami Państwa Islamskiego. W sytuacji, gdy Mosul zajmowany jest przez siły irackie (zależne od Iranu), działania te mają na celu zarówno zachowanie pozycji w Syrii, jak i w Iraku. Towarzyszy temu względnie przyjazna retoryka wobec USA, kontrastująca z istotnym w kontekście wewnętrznym antywesternizmem. Tutaj bowiem do ugrania jest zachowanie względnie silnej pozycji Turcji w regionie poprzez przekonanie USA, iż Ankara będzie bardziej wiarygodnym partnerem od Kurdów. Konflikty na Bliskim Wschodzie, są bowiem dla Turcji konfliktami wielkich. Wobec tego, Turcja musi pozostawać aktywna, aby nie została wykluczona ze współczesnej wersji „koncertu mocarstw”.


Znacznie bardziej zbieżny z antyzachodnią retoryką będzienatomiast turecki kurs wobec Brukseli. Zwycięstwo w referendum wzmacnia poczucie resentymentu tym bardziej, że aktywizowanie diaspory tureckiej w Europie (kluczowej dla jego wyniku) przyniosło Ankarze serię poważnych afrontów. Europa jest w tureckich oczach zdyskredytowana tym bardziej, że tolerowanie działalności sympatyków i członków PKK w kluczowych państwach Unii Europejskiej nie umknęło uwadze władz tureckich. To między innymi tego mają dotyczyć planowane rozmowy Erdoğana z przywódcami unijnymi, co znacząco podgrzeje temperaturę rozmów wokół współpracy migracyjnej. Turcja naprzemiennie grozi jej zerwaniem i zapowiada kontynuację motywowaną względami humanitarnymi – na co nie jest wstanie się zdobyć Europa. Wobec tego, taktyka Ankary opierać się będzie na ważeniu elementów współpracy gospodarczej z UE (kluczowej dla obu stron) oraz wskazywaniu na hipokryzję Brukseli delegitymizującą ją w tureckim społeczeństwie, a przez to umacniającą prawomocność obecnego autokratycznego kursu władz.


Mateusz Chudziak - specjalista Ośrodka Studiów Wschodnich w dziale Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej Absolwent  Stosunków Międzynarodowych: Wschodoznawstwo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Doktorant w Instytucie Wschodnim UAM.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka