Instytut Wolności Instytut Wolności
195
BLOG

D.Mzyk dla IW: Sojusz biznesu z państwem jest niezbędny

Instytut Wolności Instytut Wolności Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że kapitał ma narodowość, a wspieranie rodzimych przedsiębiorstw leży w interesie państwa. Polsce jednak brakuje przejrzystych mechanizmów dialogu między środowiskami biznesowymi i politycznymi.

Dlatego w pierwszym wydaniu biuletynu Instytutu Wolności postanowiliśmy oddać głos czołowym polskim przedsiębiorcom i umożliwić im przedstawienie opinii publicznej swoich pomysłów na zmiany w polskiej gospodarce.

Poniżej umieszczamy wybór wypowiedzi umieszczonych w Biuletynie. Więcej znajdą Państwo pod linkiem: Czego polski biznes oczekuje od polityków.


 

TADEUSZ NOWICKI (prezes zarządu Grupy ERGIS)

Nie należy podnosić kwoty płacy minimalnej. Wzrost zarobków jest potrzebny, jednak proponowany przez polityków mechanizm jest nieodpowiedni. Powinno pamiętać się o założeniu, że wzrost płacy musi iść w parze ze wzrostem produktywności, a przede wszystkim wnoszenia przez pracownika wartości dodanej. Nieprawidłowe posunięcia w tej dziedzinie mogą doprowadzić do spadku konkurencyjności polskiej gospodarki i nieopłacalności relokacji działalności z zagranicy do Polski.

Sposób finansowania projektów innowacyjnych w Polsce jest niedoskonały. Powinien istnieć system podatkowy premiowania za inwestycje, który można oprzeć na rozwiązaniach funkcjonujących w niektórych krajach zachodniej Europy.

Nie istnieją mechanizmy, które mogłyby upewnić przedsiębiorców, że możliwy będzie dostęp do energii elektrycznej po właściwej cenie (firmy mocno odczuły ograniczenia zasilania latem 2015).

Państwo nie stworzyło odpowiednich pomysłów na działania dotyczące recyclingu. W Polsce poziom odzysku PET (najcenniejsze z ponownie wykorzystywanych tworzyw sztucznych) jest na poziomie 30%, średnia europejska wynosi 50%, a poziom niemiecki 90%.

 

 

ZBIGNIEW KIEDACZ (radca prawny reprezentujący firmę Fakro):

Formalnie deklarowana równość w konkurowaniu między przedsiębiorcamipochodzącymi ze  „starych” i  „nowych” państw Unii Europejskiej nie istnieje; przepływ kapitału następuje właściwie tylko w jedną stronę. Polskie firmy natrafiają na szereg problemów administracyjnych i prawnych przy próbach ekspansji w Zachodniej Europie. Taka sytuacja nie ma natomiast miejsca podczas inwestowania przez zachodnie firmy w Polsce. Ten stan rzeczy hamuje rozwój polskiej gospodarki,

Struktury państwowe nie wspierają polskich firm próbujących konkurować z zagranicznymi. Polskie przedsiębiorstwa są na straconej pozycji w porównaniu z zachodnimi ze względu na korzyści osiągane z tytułu efektu skali. Dodatkowo zachodnie firmy nadużywają posiadanej pozycji dominującej i konkurują na nieuczciwych zasadach wobec polskich firm.

Powyższe problemy będą tylko narastać, gdy polska gospodarka będzie się rozwijać i coraz więcej firm będzie zainteresowanych wchodzeniem na zachodni rynek. Należy więc zastanowić się nad korzystaniem z dostępnych instrumentów kreowania polityki konkurencji tak, by stworzyć równe szanse dla wszystkich podmiotów.

 

KRZYSZTOF ZAKRZEWSKI (kancelaria Domański Zakrzewski Palinka):

Polscy prywatni przedsiębiorcy odnoszą już sukcesy w ekspansji zagranicznej, jednak dla nasilenia tego typu działalności niezbędna jest państwowa pomoc instytucjonalna (szczególnie wsparcie organizacyjne, ale również ułatwienia kredytowe czy gwarancje finansowe), która dotychczas była iluzoryczna. Bez tego Polsce nie uda się wyjść z tzw. pułapki średniego rozwoju.

Problemem jest dostępność środków na rozwój. Negatywnie na wyjście z tej sytuacji wpłynąć może podejście fiskalne do sektora bankowego

Jakość tworzonego w Polsce prawa jest bardzo niska; produkuje się zbyt wiele aktów prawnych (gonitwa legislacyjna). Właściciel średniej wielkości firmy w Polsce spędza 35% czasu pracy na lekturze ustaw i załatwianiu formalności, na przeczytanie wszystkich publikowanych przepisów należałoby poświęcić 3,5 godz. dziennie przez cały rok.

 

MAREK GÓRSKI (akcjonariusz i przewodniczący rady nadzorczej ERGIS S.A., MERA PNEFAL S.A., MERA METAL S.A., branże przetwórstwa tworzyw sztucznych, automatyki przemysłowej, nieruchomości, obróbki metalu):

Postulat zachowania polskiej waluty narodowej w obecnej sytuacji ekonomicznej ma swoje uzasadnienie, jednak nie powinno to być założenie, którego należy trzymać się za wszelką cenę. Nie powinien być to niezmienny dogmat – jeśli w przyszłości takie posunięcie przyniosłoby korzyści polskiej gospodarce, należałoby się na nie zdecydować.

Rola państwa w programie Prawa i Sprawiedliwości jest nakreślona jako zbyt duża m. in. jeśli chodzi o pomysł tworzenia państwowych funduszy inwestycyjnych ze środków pozyskiwanych ze spółek. Dotychczas przy tego typu inicjatywach najważniejszy okazywał się podział posad. Do takich działań powinno się angażować prywatne przedsiębiorstwa, a pieniądze te przeznaczyć np. na inwestycje infrastrukturalne, programy pomocowe lub prorozwojowe.

Należy przemyśleć ideę powołania agencji handlu i inwestycji, gdyż pomyłką byłoby przydzielenie jednej instytucji zarówno zadań promocji eksportu i promocji inwestycji, gdyż są to odmienne sfery, mające innych adresatów, dotyczące innych rynków.

 

TADEUSZ ZYSK (wydawca, założyciel wydawnictwa Zysk i S-ka):

Należy sprzyjać rozwojowi polskiej kultury. Ma ona wielki wpływ na państwo, społeczeństwo (w XIX wieku polski naród przetrwał właśnie dzięki kulturze), a także przedsiębiorczość. Dobry wizerunek i rozpoznawalność państwa pomaga w popularyzacji produktów biznesowych. Jednak dziś znaczenie polskiej kultury jest ograniczone, np. zaledwie ok. 10% wydawanych w Polsce książek jest rodzimego autorstwa.

Przesunięcie Polski z obszaru półperyferyjnego na tory gospodarki nowoczesnej powinno być dokonane poprzez rozwój obszarów tzw. przemysłu kreatywnego. W tym rozwoju szczególną rolę odgrywają kultura i nauka. Uzyskanie statusu gospodarki innowacyjnej odbyć się może poprzez stworzenie korzystnych warunków dla twórców i naukowców.

Polski biznes wydawniczy od lat 90. potrafił rozwinąć się, wywalczyć dobre warunki do rozszerzenia działalności w kraju (szczególnie jeśli chodzi o zerowy poziom podatku VAT, do którego udało się przekonać ekipę rządową) i wygrać walkę z wielkimi firmami zagranicznymi. Np. potężny światowy koncern wydawniczy Bertelsmann musiał wycofać się z polskiego rynku.

Sieć sprzedaży w tej dziedzinie jest zmonopolizowana; liczącymi graczami są dwa duże podmioty oraz wielkie sieci marketów. Wypróbowanym sposobem zapobiegania monopolizacji rynku książki jest opracowanie ustawy zakazującej walki cenowej na krótki okres czasu, wyrównującej szanse dużych i małych podmiotów, co na starcie zmienia filozofię z „cena czyni cuda” na „twórczy produkt podbija rynki”.

Daniel MZYK (firma PAGED, holding przemysłowo-inwestycyjny):

Zmienność decyzji administracji publicznej utrudnia prowadzenie biznesu we współpracy z instytucjami państwowymi. Struktury te prowadzą komunikację i działalność w sposób nieakceptowalny dla prywatnych firm. Polscy przedsiębiorcy z chęcią będą inwestować w Polsce, na własnym i znanym sobie terenie, jednak potrzebują od państwa stałych zasad działania.

Władze powinny prowadzić stabilną i przewidywalną politykę opartą o długoterminową wizję strategiczną, co ułatwiłoby rozwój przedsiębiorstw. Właściciele firm muszą być pewni, że te same zasady inwestycyjne będą panowały za pięć lat.

Polska ma dość kiepską reputację w środowiskach ekonomicznych zagranicą, m. in ze względu na wprowadzony podatek od kopalin, podatek bankowy, wsparcie dla górnictwa. Wynika to przede wszystkim z tego, że administracja nie potrafiw odpowiedni sposób komunikować swoich decyzji.

Należy dopuścić duże polskie grupy przemysłowe do wsparcia unijnego. Zagraniczne koncerny mogą pozyskiwać wsparcie unijne (vide IKEA), co stawia je na nierównym poziomie z polskimi firmami i utrudnia konkurencję.

Sojusz biznesu z państwem przy ekspansji zagranicznej jest niezbędny. Wzorce możemy czerpać z Niemiec (np. działania niemieckich firm na rynku rosyjskim)

 

KONRAD BANECKI, (przewodniczący rady nadzorczej i główny udziałowiec firmy Chaber) :

Dawny monopol PRL-owskich spółdzielni Społem i GS w branży spożywczej przekształcił się w monopol firm zagranicznych. Równocześnie nie powstała żadna licząca się polska sieć handlowa;

W Niemczech sieci handlowe z rodzimym kapitałem wspierają tamtejszy przemysł i ograniczają dostęp do sklepów dla producentów zagranicznych, mimo że proponują oni produkty dobrej jakości.

Międzynarodowe sieci stawiają bariery przed polskim biznesem. Przedsiębiorca musi dokonać wielu opłat, by wejść na ten segment rynku i utrzymać się na nim, a przy tym nie ma żadnej gwarancji stabilności kontraktów z sieciami. Istnieje również problem dodatkowych haraczy od nieformalnych grup czy spółdzielni, które kontrolują możliwość wprowadzania towaru do sprzedaży,

Stosunki między dostawcami a sieciami sprzedaży można określić jako „feudalne”, umowy zakładają kary znacznie przewyższające wartość dostaw; przedsiębiorcy mają niewielkie szanse w sporach sądowych z międzynarodowymi korporacjami, a w momencie ich podjęcia są wykluczani z gry rynkowej,

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka