Daniel Miśko, Miśko Collective
Daniel Miśko, Miśko Collective
Instytut Wolności Instytut Wolności
803
BLOG

Czy jeszcze potrzebujemy zagranicznych inwestycji ?

Instytut Wolności Instytut Wolności Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Coraz częściej pojawiają się opinie, że dotychczasowy model polskiej gospodarki się wyczerpał. W latach 90-tych, nie mogąc budować kapitalizmu bez kapitału potrzeba było ściągnąć go z Zachodu. Dziś przyszedł czas na refleksję - czy nie należy zmienić sposobu patrzenia na inwestycje zagraniczne? Temu problemowi została poświęcona debata Instytutu Wolności: "Inwestycje zagraniczne. Czy jeszcze ich potrzebujemy?", która odbyła się 8 marca 2016 w Warszawie. 

Do przedstawienia swojego punktu widzenia zaprosiliśmy przedstawicieli inwestorów Kamila Mirowskiego z Grupy Żywiec i Jacka Łęgiewicza z Samsung Electronics. Władzę ustawodawczą reprezentował poseł PiS przewodniczący komisji na rzecz wspierania patriotyzmu gospodarczego Adam Abramowicz, a władzę wykonawczą wiceminister Jadwiga Emilewicz, przedstawcielka Ministerstwa Rozwoju, szczególnie zainteresowanego tworzeniem nowej wizji modelu gospodarczego Polski. Rozmowę prowadził Igor Janke, prezes Instytutu Wolności.

Głównym problemem nad którym zastanawiali się dyskutanci było to, czy pewne inwestycje powinny być subsydiowane, wspierane przez państwo. Adam Abramowicz krytykował dotychczasową politykę lokowania Specjalnych Stref Ekonomicznych. Poseł PiS stwierdził, że umieszczano je nie tam, gdzie były potrzebne, ale tam, gdzie wymagał tego zewnętrzny inwestor. - Ich idea została wypaczona – powiedział.  Abramowicz stwierdził, że rząd powinien ograniczać bezpośrednie subsydia. Jako zadania do realizacji wymienił natomiast uproszczenie podatków i uniemożliwienie ich obchodzenia, tworzenie przewidywalnych zasad, planowanie regulacji na lata. – Cała Polska musi być atrakcyjna inwestycyjnie, nie tylko wybrane strefy – stwierdził Abramowicz.– Wspierajmy inwestycje, ale bez preferencji. – dodał.

Kamil Mirowski uznał, że wspierać należy inwestycje, które już się w Polsce zadomowiły i rozwijają się, tworzą wartość dodaną i miejsca pracy, bez względu na miejsce pochodzenia kapitału. – Inwestycje są korzystne lub niekorzystne, a nie polskie lub zagraniczne – stwierdził. Jacek Łęgiewicz z Samsunga stwierdził natomiast, że wartościowe jest wspieranie i zachęcanie do inwestowania w Polsce firm z sektora wysokich technologii, gdyż są one rozsadnikiem umiejętności oraz technologii. Łęgiewicz przywołał przykłady pracowników centrów firm zagranicznych, którzy po zdobyciu praktyki odchodzili i otwierali własne, małe firmy, rozwijając w ten sposób polską gospodarkę. – Przy ocenianiu inwestycji ważne jest to, co firma oferuje, a nie skąd jest. – stwierdził.

Koncepcje Ministerstwa Rozwoju w tej kwestii przedstawiła wiceminister Jadwiga Emilewicz. Zaznaczyła ona, że inwestycje zagraniczne są w Polsce mile widziane, ale nie wszystkie. Jak stwierdziła, rząd będzie starał się ściągnąć przedsiębiorstwa z zaawansowanymi usługami i sektorami badawczo-rozwojowymi, a mniej przychylnie będzie patrzeć na przyciąganie centrów montażowych czy logistycznych. – Stawiamy sobie ambitniejsze cele niż 20 lat temu, chcemy przyciągać ciekawszych inwestorów – powiedziała Emilewicz. Przedstawicielka rządu zwróciła również uwagę, że niskie koszty pracy nadal przyciągają do Polski, nawet, gdy nie ma pomocy publicznej – Drzwi do Polski każdy ma otwarte. Pytanie jest takie, jaka drogę wybierze – powiedziała Emilewicz.

Przedstawiciele przedsiębiorców zwrócili uwagę na polskie problemy, które odstraszają nowych inwestorów. Mirowski z Grupy Żywiec zaznaczył, że dla zagranicznych firm dużo ważniejsza niż subsydia w strefach ekonomicznych jest przewidywalność regulacyjna i stabilność otoczenia gospodarczego, w tym polityki podatkowej. Jacek Łęgiewicz zwrócił natomiast uwagę na problemy bezpieczeństwa energetycznego, które odstraszają potencjalnych inwestorów. – Zeszłego lata sen z powiek spędzały nam informacje o tym, że pojawią się braki w dostawach prądu – powiedział reprezentant Samsunga. 

Do kwestii tych odniosła się Emilewicz. – Stabilność i przewidywalność prawa będzie zagwarantowana. Innowacje to nie sprint, tylko maraton. Wiemy, że powiniśmy myśleć długofalowo. – zapewniała wiceminister. Dyskutantka zaznaczyła także, że również sprawa dostaw prądu jest przez rząd traktowana priorytetowo. 

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka