Instytut Wolności Instytut Wolności
282
BLOG

Bezpieczeństwo Polski i przyszłość relacji polsko-amerykańskich

Instytut Wolności Instytut Wolności Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Zapis debaty zorganizowanej przez Instytut Wolności 20 maja 2013r. - część 1.

"Bezpieczeństwo Polski i przyszłość relacji polsko-amerykańskich.

Skutki rezygnacji USA z IV etapu budowy tarczy antyrakietowej. Czym ma być polska tarcza?"

W debacie udział wzięli:

Tomasz Siemoniak - minister obrony narodowej

Stephen Mull - ambasador USA w Polsce

* Andrew Michta - dyrektor warszawskiego biura German Marshall Fund

Marek Opioła - poseł PiS, wiceprzewodniczący polskiej delegacji parlamentarnej do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

---------------------

Igor Janke

Dzień dobry państwu. Witam bardzo serdecznie na kolejnej debacie Instytutu Wolności. Rozmawiamy o różnych sprawach, ale wszystkie tematy naszych debat i przyszłych projektów krążą wokół kluczowego dla nas tematu, który dzisiaj będzie centralnym punktem naszej dyskusji, czyli bezpieczeństwo. Jak państwo widzicie, pod nazwą Instytut Wolności jest napis „Bezpieczna Przyszłość dla Polski”. Bezpieczeństwo rozumiemy bardzo szeroko, bo to też dobra edukacja, dobry system wspomagania rodzin, dobrze rozwinięta nauka, dobre warunki dla gospodarki, ale bezpieczeństwo to też to twarde bezpieczeństwo - uzbrojenie, sojusze międzynarodowe.

My w Instytucie Wolności jesteśmy głęboko przekonani, że relacje transatlantyckie, stosunki polsko-amerykańskie, ale też europejsko-amerykańskie, są kluczowe, mimo że dziś możemy powiedzieć, że nie jest tak świetnie, jak byśmy chcieli, ale jesteśmy przekonani, że dla naszej przyszłości niezwykle jest ważne to, żeby pracować nad tym, żeby te relacje były jak najbardziej intensywne.

Witam serdecznie pana ministra Tomasza Siemoniaka, pana ambasadora Stephena Mulla, Andrew Michtę – szefa warszawskiego biura GMF oraz pana posła Marka Opioła z PiS. Zawsze staramy się, aby byli obecni u nas przedstawiciele obu głównych sił politycznych i dwóch kontynentów. I żeby siedzieli obok siebie.

Pierwsze pytanie ogólne, wprowadzające, do pana ministra - jak pan określiłby dzisiaj sytuację geopolityczną Polski i dlaczego hasło „tarcza antyrakietowa” w każdej wersji jest dla nas dziś tak istotna?

Tomasz Siemoniak

Dziękuję bardzo panu Igorowi Janke i Instytutowi za zaproszenie do tej debaty w ciekawym miejscu i ciekawym czasie. Sądzę, że proponując taką debatę w takim składzie, Instytut bardzo trafnie odczytuje jakie są główne wyzwania, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski, w jakim momencie znajdujemy się, jeśli chodzi o naszą pozycję w NATO, w Unii Europejskiej, w Europie, w świecie. Sądzę, że choć rzeczywiście sprawa tarczy antyrakietowej jest bardzo mocno podniesiona w zaproszeniu na konferencję, to intencją zapraszających jest to, by też przy okazji kwestii tarczy pokazać jak wyglądają stosunki polsko-amerykańskie, czy polsko-NATOwskie w ostatnich latach.

Pierwszą refleksją, którą chciałbym się z państwem podzielić to to, że rzeczywiście brakuje czegoś takiego, co kilka lat temu między Polską a USA było, mianowicie takiego, powiedziałbym, dobrze rozumianego wymiaru atlantyckiego. Jak mi mówiono, klub atlantycki, stowarzyszenia nie działają najmocniej – tutaj ten dialog jest słabszy niż jeszcze kilka lat temu. Politycy głównych opcji politycznych w naszym kraju, co do których można by powiedzieć, że byli czy są zwolennikami transatlantyckich więzi, trochę tutaj osłabli. Ja już nie mówię o politykach, którzy trochę przez te więzi transatlantyckie nawet zostali poturbowani, w sensie publicznym, ale właściwie we wszystkich głównych siłach politycznych, które rządziły przez ostatnie 10 lat, można odnieść wrażenie, że to przywiązanie do tych tzw. transatlantyckich wartości trochę osłabło. Więc sądzę, że bardzo istotnym pytaniem jest: co takiego się dzieje, czego brakuje w tych relacjach polsko-amerykańskich, że po polskiej stronie rośnie takie poczucie, że te więzi są coraz słabsze. I nasze przywiązanie do sojuszu z Ameryką, poczucie, że to Stany Zjednoczone decydują o przyszłości Polski i Europy, no jest słabsze niż jeszcze kilka la temu.

Jesteśmy w gronie dobrze przygotowanym do takiej dyskusji, więc nie ma co sprowadzać jej do takich powierzchownych obserwacji typu wizy, Afganistan, Irak, bo wiadomo, że część debaty bardzo szybko w taką stronę skręca, ale są problemy poważniejsze, problemy wiążące się z tym jak Stany Zjednoczone definiują swoją rolę w Europie i świecie i w jakim priorytecie dla nich są sprawy bezpieczeństwa Europy, a w szczególności bezpieczeństwa tej części Europy, w której my się znajdujemy.

Żeby być uczciwym w tej debacie, trzeba powiedzieć, że z jednej strony my mamy poczucie osłabiania tych więzi, ale ostatnie lata przyniosły kilka konkretnych decyzji ze strony Stanów Zjednoczonych, które w sposób konkretny, realny podnoszą bezpieczeństwo Polski. Mam na myśli tutaj zgodę prezydenta Obamy na przygotowanie planów ewentualnościowych obrony Polski i tej części Europy, jak również zeszłoroczne – wspólnie z panem ambasadorem mieliśmy okazję to odnotować i wspólnie być – pojawienie się pierwszych żołnierzy amerykańskich na ziemi polskiej, mówię o Aviation Detachment w Łasku. To są konkretne posunięcia, które są decyzjami tej administracji, natomiast w miarę kolejnych lat narastało w Polsce poczucie, że Polska jest coraz mniej ważna dla Stanów Zjednoczonych. Tutaj można oczywiście wracać do niezbyt fortunnego doboru terminu przy komunikowaniu decyzji dotyczącej zmiany formuły tarczy antyrakietowej, czy też innych zdarzeń, które pokazywały, że sprawy polskie czy sprawy Europy  Wschodniej, czy sprawy zagrożeń, które my tutaj widzimy jako najpoważniejsze, nie są tak oceniane w Waszyngtonie. Więc sądzę, że mamy tu do czynienia z pewnym deficytem, który ma przyczyny po obydwóch stronach, bo nie jest tak, że my chcemy być takim konsumentem, który oczekuje jak dziecko, że ktoś się będzie nim opiekował. Ale sądzę, że jest to przede wszystkim problem taki, żeby uświadomić Stanom Zjednoczonym, że w ich interesie jest bezpieczna, stabilna Europa Wschodnia, że w ich interesie jest stare dobre NATO, nie NATO, które ma odpowiadać za ekspedycje w różnych częściach świata czy walkę z klęskami żywiołowymi, ale NATO skupione na swojej podstawowej wartości, jaką jest obrona kolektywna i zapewnianie bezpieczeństwa swoim członkom. Więc myślę, że to jest jedno z podstawowych zadań.

Jeśli chodzi o samą tarczę, udział Polski nie był w tym wszystkim duży, ale stała się ona symbolem pewnych wahań, pewnych wątpliwości w polityce amerykańskiej. Począwszy od mocnego zaangażowania poprzedniej administracji w ten projekt, odwołanego przez następną administrację sformułowaniem planu - ja uważam i mówiłem to wielokrotnie publicznie -  korzystnego dla bezpieczeństwa Polski i Europy, bo ta tarcza, jeśli można użyć takiego uproszczenia, ta tarcza prezydenta Obamy – ona się wprost odnosi do obrony państw europejskich, czego nie było w tzw. tarczy prezydenta Busha. Wydawało się, że decyzje oparcia tego o konkretne systemy, które już są i bliskie daty, tzn. start w 2012r. i ogłoszenie, że ta tarcza działa, jak również potwierdzenie dat: 2015 – Rumunia i 2018 – Polska, tutaj dadzą nam pewność, że to przedsięwzięcie będzie realizowane.

Marcowa zmiana dla analityków, komentatorów być może nie zaskakująca, bo było widać tutaj pewną dynamikę dyskusji w samych Stanach Zjednoczonych na ten temat, mimo zrozumienia po polskiej stronie i spokojnych reakcji i rządu, i opozycji, też została odebrana jako taki element braku pewności co do celów jakie stawia sobie polityka amerykańska w tej części Europy.

I oczywiście śledzimy z uwagą to, co się dalej dzieje, śledzimy z uwagą rozmowy Stanów Zjednoczonych z Rosją w tej sprawie, ale wydaje się, że to wszystko jest elementem tego, nazwałbym to – rosnącego deficytu w politycznych relacjach polsko-amerykańskich.

Na koniec tej części chcę natomiast podkreślić znakomite relacje polsko-amerykańskie jeśli chodzi o wojsko. Te relacje budowane wspólną obecnością w Iraku i Afganistanie, obecnością na wspólnych ćwiczeniach, wielu wspólnych przedsięwzięciach, są tak dobre jak nigdy w przeszłości nie było. Tutaj procentuje te kilkanaście lat w NATO. I rzeczywiście można powiedzieć, że pewne segmenty naszych sił zbrojnych , mam na myśli tutaj siły powietrzne, w szczególności tę ich część, która się wiąże z samolotami F-16 czy wojska specjalne, one współpracują na co dzień i na bardzo bliskiej płaszczyźnie.

Chciałbym, marzyłbym, żeby te relacje wojskowe były wzorem dla relacji politycznych i żeby wróciły do takich więzi pełnego zaufania, pełnego przekonania o wspólnych celach i  znaczącej, widocznej obecności wojskowej i politycznej Stanów Zjednoczonych w Europie.

Igor Janke

Chciałem prosić pana ambasadora Mulla o wypowiedź - pan minister mówił o tym rosnącym deficycie w relacjach polsko-amerykańskich. Chciałem zapytać o rzecz konkretną, o powód rezygnacji z czwartego etapu EPAA. Była to kolejna decyzja, która nas mimo wszystko bardzo zaskoczyła. Zacytuję Iana Brzezińskiego, który napisał na łamach portalu Atlantic Council: „Ta ostatnia decyzja budzi pytanie o trwałość zobowiązań USA, w tym takich zobowiązań, które mają bezpośredni wpływ na suwerenność i bezpieczeństwo sojuszników.”

Chciałem pana ambasadora prosić o skomentowanie i wypowiedzi pana ministra, i Iana Brzezińskiego.

Stephen Mull

Dziękuję, Igor, za zaproszenie, dziękuję panie ministrze. To ogromne wyróżnienie być w takim gronie. (...) Myślę, że to, co pan minister mówił, że jest taka percepcja, że USA nie są zainteresowane tak bardzo jak wcześniej dobrymi stosunkami z Europą – zgadzam się, że taka percepcja jest. Ale ja nie sądzę, że jest to do końca prawdziwa i właściwa percepcja.

Na początku administracji prezydenta Obamy był tzw. „Asian pivot” („azjatycka oś” – IW), który z naszej strony nie był najlepiej wytłumaczony naszym przyjaciołom w Europie. Cel tego poglądu oznaczał, że prezydent Obama chciał przekonać, że prawdziwe zagrożenie dla nas w Stanach i dla naszych przyjaciół w Europie, nie leży tutaj w Europie. Europa jest w najbezpieczniejszej sytuacji od kilkuset lat, szczególnie jeżeli oglądamy się na sytuację Polski, która jest bardzo dobra w porównaniu do 50 czy 100, czy nawet więcej lat temu. Ale jeżeli patrzymy na sytuację w Azji, gdzie Chiny coraz więcej wydają na obronność, nie ma architektury bezpieczeństwa, którą mamy tu w Europie, np. NATO. Jeżeli patrzymy na rosnące napięcie między Chinami a ich sąsiadami, jeżeli chodzi o południową i wschodnią Azję, czy z Indiami, czy innymi sąsiadami... To może stanowić jakieś bardzo poważne zagrożenie dla nas, dla naszych gospodarek, dla naszych polityk w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Prawdziwym celem tej tzw. zmiany było to, że chcieliśmy zgodzić się z Europą, by lepiej, sprawniej, skuteczniej współpracować przeciw tym zagrożeniom, które istnieją w innych częściach świata. Myślę, że nasze stosunki i więzi z Europą są bardzo mocne, np. oczywiście przez ostatnie parę lat było dużo mowy o wycofaniu sił zbrojnych USA z Europy i faktycznie do końca tej dekady liczba żołnierzy tu w Europie będzie mniejsza niż 10 lat temu, ale przez najbliższe 5 lat będzie nadal więcej amerykańskich żołnierzy w Europie niż gdziekolwiek na świecie, z jednym wyjątkiem – same Stany Zjednoczone będą oczywiście miały więcej żołnierzy.

Właśnie w tym samym okresie, jak pan minister wspomniał, ustaliliśmy tu w Polsce Aviation Detachment, który wielki zaszczyt odwiedzić w piątek. W tym tygodniu odbywają się ćwiczenia wojskowe naszych F-16, razem z polskimi F-16. To bardzo dobre ćwiczenia, skuteczne, to pokazuje jak dobrą mamy współpracę. Za 5 lat będziemy mieli nową bazę tarczy antyrakietowej w Radzikowie, mamy nadzieję i planujemy... to więcej niż mamy nadzieję - planujemy rozpocząć budowanie tej bazy w  2017r. Wszystko jest planowane, na czas, już mamy na to pieniądze. To będzie oznaczało jeszcze 200 żołnierzy amerykańskich więcej na polskiej ziemi. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym polskim przyjaciołom za ostatnie 10 i więcej lat, za ścisłą i bardzo skuteczną współpracę w Iraku, w Afganistanie. Wiemy bardzo dobrze, że może to nie jest postrzegane jako prawdziwe zagrożenie dla Polski, to co się stało w Iraku czy w Afganistanie, ale dlatego, że Polska czuje się zobowiązana jako sojusznik Ameryki, Polska i Polacy byli z nami przez te wszystkie wojny. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to; jest korzyść z tego, że to pomagało w bliższej współpracy na szczeblu wojskowym, jak pan minister wspomniał.

Nasze stosunki z Europą były trochę napięte 10 lat temu, w czasie Iraku. Nawet było napięcie między Polską a przyjaciółmi i sąsiadami na Zachodzie, związane z tym, czy to było słuszne angażować się w Iraku. Chyba większość nas zgodziłaby się, że nasze stosunki 10 lat temu między Stanami a Europą były znacznie gorsze niż teraz. Dzisiaj idziemy w bardzo dobrym kierunku; jak prezydent Obama ogłosił wcześniej w tym roku, bardzo zależy mu, by negocjować nowy pakt o wolnym handlu z Europą, mamy nadzieję, że w przyszłym miesiącu będą instrukcje ze strony Unii Europejskiej i będziemy od razu zaczynać bardzo intensywnie negocjować ten handel, który może mieć ogromne znaczenie dla naszych gospodarek i dla naszych więzi, ogólnie mówiąc. Stosunki między nami nie są tak złe, jak ludzie czasami mówią. Jeżeli są słabe punkty, myślę, że jesteśmy na drodze, by je poprawić.

Jeśli chodzi o tarczę antyrakietową, jak sekretarz Hagel wspomniał w marcu w tym roku, zdecydowaliśmy się na zmianę ze względu na nowe zagrożenie ze strony Korei Północnej - że byłoby skuteczniej dla nas umieścić nowe rakiety, tzw. Ground Base Interceptors, na Alasce, zamieścić tam jeszcze 14 takich pocisków. I też zamiast wydawania pieniędzy na pocisk SM-3 II B – ten pocisk jeszcze nie był budowany, tylko w planach -  zdecydowaliśmy by przenieść te pieniądze i używać w ramach nowego typu pocisku, tzw. kill vehicle, który będzie skuteczny, z tych baz w Rumunii, Polsce, w Stanach, aby przeciwdziałać rakietom ze strony Iranu czy gdzieś indziej na Bliskim Wschodzie, czy z Korei Północnej.

Ale ta trzecia faza, jak mówił pan sekretarz Hagel - wszystko jest na czas, wszystko jest planowane, budżetowane. Ta baza będzie odebrana w 2018r. w Polsce.

Igor Janke

Bardzo się cieszymy z tych deklaracji dotyczących trzeciej fazy, ale są analitycy, którzy zastanawiają się czy ona też może nie być zagrożona. I o to chciałem zapytać analityka, Andrew Michtę. Czy w sytuacji, w której z jednej strony Stany Zjednoczone muszą obcinać swój budżet – wszyscy się z tym mierzymy, a Ameryka szczególnie, z drugiej - prowadzone są negocjacje z Rosją, dotyczące rozbrojenia. Czy nie obawia się pan, że może pojawić się taka sytuacja, że te dwa czynniki sprawią, że tak jak z poprzednich wersji tarczy, Stany Zjednoczone mogą wycofać się i z trzeciej fazy? Czy istnieje takie zagrożenie?

Andrew Michta

Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie. (...) Chciałbym powiedzieć jedną, bardzo ważną rzecz, która wydaje mi się centralna dla rozmowy o tych technicznych szczegółach czy ten system, phase 4 czy phase 3.

Zawsze przypominam przyjaciołom, że nie trzeba zapominać o największym kontekście, w jakim ta rozmowa polsko-amerykańska się od bywa, czyli w tym kontekście transatlantyckim i kontekście NATOwskim. W związku z tym to, co pan minister mówił na temat wzmocnienia sojuszu, jako kluczowym elemencie – nie sądzę by tu była jakakolwiek niezgoda ze strony amerykańskiej. Stany Zjednoczone patrzą na Europę w kontekście relacji transatlantyckich, jako kluczowych dla bezpieczeństwa, tak mówiąc kolektywnie – Zachodu. Chciałem to powiedzieć dlatego, że czasem mam wrażenie, że jesteśmy ofiarami mispercepcji tego, jakie te relacje były, jakie one powinny być, a czas niestety... może dobrze nawet, a nie niestety -  idzie do przodu. Polska jest innym krajem niż była w 2003r. Jest krajem coraz bardziej znaczącym w Europie. Oczekiwania ze strony polskiej są inne, a kontekst globalny, o którym pan ambasador mówił, też się zmienił. Zmienił się właśnie w sposób taki, że wymaga większego zwrócenia uwagi gdzie indziej.

Nie chcę spekulować i kwestionować czy taka, czy inna faza systemu będzie zbudowana czy nie. Oficjalna pozycja rządu amerykańskiego jest bardzo jasna w tej sprawie. Dla mnie najistotniejsze jest to, w jaki sposób zarówno EPAA, jak i air and self-defence system, czyli ta obrona rakietowa i powietrzna, o której teraz mówi Polska, będą częścią tego większego kontekstu NATOwskiego. Dla mnie to jest najważniejszą częścią, bez względu na to, czy taki, czy inny system wybieramy, czy się zgadzamy na niego. Najważniejsze jest to, że dzieje się to wspólnie, w konsultacjach między rządem polskim a amerykańskim, w bardzo otwartej rozmowie na ten temat i że te decyzje się ze sobą łączą. Nie lubię traktować „system taki” a „system taki” jako jakiś test-case tego, czy my jesteśmy ze sobą razem. Wydaje mi się, że patrząc na to, w jaki sposób rozmowa o  EPAA phase 4 się odbywała i potwierdzenie decyzji rządu amerykańskiego, kiedy sekretarz Hagel mówił o phase 3, są na stole. Możemy spekulować na ten temat, ale nie wiem co by nam w tej chwili to dało.

Igor Janke

Prosimy o komentarz pana posła Opiołę, posła opozycyjnego. Czy pańskim zdaniem zostały popełnione jakieś błędy gdzieś po drodze? Po drugie, jakie powinniśmy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji, czy powinniśmy mimo wszystko mieć plan B, w sytuacji gdyby doszło jednak do tego, do czego nie chcielibyśmy by doszło, czyli do wycofania się z fazy trzeciej?

Marek Opioła

Szanowni państwo, ja również chciałem podziękować za możliwość uczestniczenia w dzisiejszej debacie. (...)

Pan postawił mnie w trudnej sytuacji, bo z jednej strony chciałbym być patriotą i mówić, że po naszej stronie nie ma winy i powinienem solidaryzować się z ministrem w 100%, ale z drugiej strony jestem członkiem partii, która negocjowała w pierwszej fazie koncepcję, która została zaprezentowana przez administrację prezydenta Busha. I tutaj powinienem również powiedzieć o błędach, które popełniła administracja Stanów Zjednoczonych, bo powinniśmy wyjść od początku, tak naprawdę od samego początku w jakim była myśl, idea tarczy antyrakietowej,  czyli w 1983r. gdy prezydent Ronald Reagan w orędziu wygłoszonym do narodu mówił, że lepiej tak naprawdę ocalić ludzi po obu stronach kontynentu i stworzyć system, który będzie bezpiecznie chronił świat i sojuszników przed sowietami. W moim przekonaniu to, co się stało od 1983r., czyli różnego rodzaju modyfikacje i zmiana koncepcji – każda administracja zmieniała tę koncepcję i to co wspomniał pan minister... panie ambasadorze, 17 września 2009r. to w mojej ocenie, to chyba najczarniejszy dzień stosunków polsko-amerykańskich, bo w dniu, w którym jest rocznica najazdu sowietów na Polskę dostajemy informację, że cała koncepcja ulegnie zmianie i jest nowa forma wskazana... Skądinąd ze strony Polski, ja rozumiem, że polski rząd ma teraz taką formułę, że zgadza się tylko i wyłącznie na to, co jest przedstawiane przez stronę amerykańską... Z trzeciej strony mówienie o tym, co pan minister też mówił, że potrzebna jest odbudowa zaufania w tych relacjach polsko-amerykańskich. Politycy tego nie zrobią. Badania opinii publicznej donoszą, że tak naprawdę Polacy w ostatnim 20-leciu źle patrzą na Amerykę. Czegoś takiego nie było w historii 20 lat. A dlaczego to się stało? No bo nie można robić tylu zwrotów w koncepcji budowy tarczy antyrakietowej.

W  moim jeszcze przekonaniu, pan minister jeszcze mówił o tym, jakie są dobre te relacje, że w Polsce stacjonuje i będą się też odbywać ćwiczenia F-16, no ale z drugiej strony mówienie o tym, że nam zostaje Waszyngton, że wzmocni naszą obronę rakietową, a zostaje przysłana na terytorium Polski bateria ćwiczebna Patriot, tylko i wyłącznie po to, żeby nasi żołnierze ćwiczyli - to nic nie wzmacnia, tylko pokazuje, że Ameryka realizuje swoje cele.

Uważam, że tak naprawdę źle się stało, że Ameryka odeszła od tej pierwszej koncepcji i niefortunnie się stało, że ta koncepcja się tak zmieniała. Mam duże wątpliwości, i tutaj nie zgadzam się z prof. Michtą, czy tak naprawdę nawet ta koncepcja, o które mówimy, czyli trzecia faza Radzikowo 2015-2017 – uruchomienie całego programu - ja uważam, że mogą być duże wątpliwości z tworzeniem tego. Wychodzę z takiej oto koncepcji: dobrze się stało, że strona polska...  i tutaj opozycja wspiera rząd w koncepcji budowy własnego systemu obrony przeciwrakietowej. To, co został zaprezentowane i to, co musimy zrealizować jako Polska, to musimy po prostu budować nasze zdolności; oczywiście powinny te zdolności wchodzić w system NATOwski. Ta geopolityka, która przeszła zmiany, może to zabrzmi bardzo brutalnie, ale Stany Zjednoczone przenosząc ten środek ciężkości, odeszły od tej koncepcji, o której Ronald Reagan mówił w tymże orędziu, które wygłosił do narodu, żeby nigdy nie doszło do sytuacji takiej, że będziemy musieli dogadać się z naszym przeciwnikami. W dniu dzisiejszym mieliśmy obrazki jak prezydent Barack Obama w rozmowie z prezydentem Miedwiediewem mówił, że w drugiej kadencji będzie bardziej elastycznie podchodzić...

I to co się wydarzyło w USA, w mojej ocenie, przejście środka ciężkości, że to Korea Północna tak naprawdę jest największym zagrożeniem dla terytorium Stanów Zjednoczonych, niestety nie pokrywa się z tym, co mówią analitycy amerykańscy, zarówno pracujący na rzecz rządu USA, ale też zajmujący się systemami balistycznymi, bo wszyscy wskazują jednoznacznie, że w obecnym czasie to Iran ma największe zagrożenie, to irańskie środki przenoszenia w postaci różnych konfiguracji rakiet mają siłę rażenia nie tylko w każdym miejscu na Bliskim Wschodzie, ale różne koncepcje rakiet mogą też razić terytorium Unii Europejskiej i tutaj powinny się Stany Zjednoczone skoncentrować na swoją obecność, bo to Iran, a nie Korea stanowi większe zagrożenie. I to pokazują amerykańscy analitycy, mówią że Iran będzie mógł w 2020r. zaatakować spokojnie terytorium Stanów Zjednoczonych.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka